Tak jak szczerze nie znoszę (lub przynajmniej nie przepadam) (pod?)gatunku "found
footage/kręcone z ręki (dialogi, choć nie tylko one, prowadzone w ten sposób doprowadzają mnie
niemalże do szewskiej pasji, stąd początek Cloverfielda był dla mnie istną męczarnią), tak rzeczony
film jest naprawdę zacny i przyzwoity, a niektóre sceny - wręcz fenomenalne.
Ciekawy pomysł i dobre wykonanie.
7/10.
Też mam takie zdanie. Nie przepadam za horrorami w konwencji found footage (tym bardziej, że większość współczesnych horrorów zalicza się do tego nurtu) i podobały mi się tylko pojedyńcze wyjątki, do których od teraz zaliczam Projekt: Monster. Przeważnie tego typu filmy idą zawsze na jedne kopyto, nie mają na siebie pomysłu (przeważnie to klasyczna historia o duchach, ale bez profesjonalnych efektów, zdjęć, muzyki i aktorów) i zawsze pytam się "Dlaczego człowiek zamiast ratować życie swoje lub swoich towarzyszy woli wszystko nagrywać!? I dlaczego nagrywa dosłownie wszystko, nawet dyskretne dialogi!?" Film popełnie typowe dla found footage błędy, wątki ludzkie są nudne i irytujące, a sam wstęp można było sobie darować. Na szczęście sam pomysł do takiej konwencji jest bardzo trafiony, efekty specjalne są zaskakująco dobre (chociaż sam budżet był niewielki, bo 35 mln), kilka scen trzyma w napięciu, a przez większość czasu towarzyszy mroczny, apokaliptyczny klimat i narastające poczucie beznadziei.