Niestety proroczy film, wtedy z obcego wrogiego kapitalistycznego nam kraju.Leżaki,faszerowane antybiotykami kurczaki,syrop glukozowo-fruktozowy,tylko czekać aż będą drukować sześcienne jaja na drukarkach 3D.Mam nadzieję,że tego już nie dożyję.W latach siedemdziesiątych to była prześmieszna komedia z nieodżałowanym Louis De Funes.Teraz, no cóż, pośmiać się zawsze warto,oby to nie był tylko śmiech przez słodkie glukozowo-fruktozowe łzy!
dokładnie film na czasie, jak markety sie pojawiły pod koniec lat 90tych, to kurczaki co się im nie sprzedały myli ludwikiem (płyn do naczyń) i sprzedawali na stanowisku z żywnośćią na gorąco, jak ktoś zgłodniał w trakcie zakupów w markecie to mógł zjeść na ciepło posiłek
Teraz to się nazywa freeganizm, tylko jeszcze przed wrzuceniem ze śmietnika. Celebryci takiego kurczaczka umytego detergentem to ze smakiem wpierd@lają i to wszystko dla dobra planety.